To był bardzo aktywny sezon. Aktywny poza ogrodem. Oto dziesięć sztuczek, czasooszczędzaczy, dzięki którym warzywnik był odporny na moją nieobecność i dziś cieszymy się dużą ilością pysznego jedzenia.
Prowadząc samowystarczalne gospodarstwo od wielu lat obserwuję stały trend utrudniający i spychający do szarej strefy działalność takich gospodarstw jak nasze. Wszystko przyspieszyło w ostatnich latach z powodu wirusa. Coraz częściej słychać o mięsie z probówki, a rządy konsekwentnie utrudniają życie małym rolnikom. Teoretycznie nadal hodowla jest możliwa, ale wymogi są tak wysokie, że coraz trudniej je spełnić.
Zwierzęta są podstawą samowystarczalnego gospodarstwa - szczególnie w polskim klimacie. Wiedziały o tym nasze prababki mając zawsze kozę i kilka kur. Dlatego warto dziś rozpocząć hodowlę kur. To wcale nie jest trudne, dzięki Sieci jest na ten temat mnóstwo materiałów. Robimy w ten sposób duży krok w kierunku samowystarczalności.
Po latach prób i błędów opanowaliśmy permakulturową technikę uprawy warzyw na zrębkach. Taka grządka nie wymaga podlewania, plewienie jest prawie niepotrzebne, a warzywa świetnie na niej rosną. W samowystarczalnym gospodarstwie każda godzina pracy jest cenna. Jeśli więc możemy dzięki tego typu grządkom zaoszczędzić czas, będziemy je stosować w przyszłości w jeszcze większym stopniu.
Warto gromadzić deszczówkę, by podlewać spragnione rośliny w czasach suszy. Zbieramy ją z dachu, ale to często zbyt mało. Następnym w kolejności miejscem do zbierania deszczówki jest droga. Jeśli jest asfaltowa, to 100% wody możemy zebrać – praktycznie nic nie wsiąka. Jeśli jest to kamienista droga leśna, jak w naszym przypadku, to i tak samochody ją tak mocno utwardziły, że większość spływającej wody jest do złapania. Ujęcie wody to początek systemu nawadniania.
Jeśli myślisz o niezależności żywieniowej, to ziemianka jest prawdziwym skarbem naturalnego samowystarczalnego gospodarstwa. Zobaczcie jak wygląda nasza piwniczka ziemna w środku zimy i do czego się nadaje poza przechowywaniem jedzenia.
Wydaje się, jakby pod śniegiem wszystko spało. Nic bardziej mylnego. Życie się tam toczy pełną parą. Dzielni pomocnicy przygotowują dla nas śniadanie! Inni mniej widoczni plewią grządki przykryte plandekami i dociśnięte śniegiem. Jak zwykle idealnie się to ułożyło - dziś w nocy będzie koło minus 20, a rośliny przykryte wielkim puchem nic nie grozi.